
Dziś chciałam Was zainteresować nieco… wodą i pewnym nietypowym, aczkolwiek ciekawym sposobem wspomożenia swojego organizmu.
Jak wiemy nieżyjący już japoński naukowiec Masaru Emoto udowodnił i uchwycił na fotografiach niezwykłą moc tak niby zwyczajnej dla nas wody. Z badań przeprowadzanych przez niego i jego zespół jasno wynika, że woda czuje i zmienia swoją jakość w zależności od energii ją otaczających.
Wyjątkowo piękne kryształki wody tworzą się w „dobrych, wysokich” wibracjach.
Dość dobrze znanym zabiegiem na całym świecie jest „Japońska Terapia Wodna”. Uważa się, że ta terapia może wyleczyć 99% twoich chorób. Ta terapia jest skuteczna w leczeniu starych i poważnych chorób, ale także i współczesnych. Japońskie towarzystwo medyczne twierdzi, że dzięki terapii wodnej możliwe jest wyleczenie następujących chorób w 100%:
bóle głowy, bóle ciała, bóle serca, artretyzm, szybkie bicie serca, padaczka, nadmierna otyłość, astma oskrzelowa, gruźlica, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, choroby nerek, nieżyt żołądka, biegunka, wymioty, cukrzyca, zaparcia, wszystkie choroby oczu, macica, nowotwory oraz zaburzenia miesiączkowania, choroby ucha, nosa i gardła.
Pewnie zastanawiasz się, czym jest Japońska Terapia Wodna? Oto kroki, które należy wykonać, aby ją rozpocząć:
- Po przebudzeniu wypij 4 x 160 ml wody (nie zimnej), zanim zrobisz cokolwiek innego, w tym - zanim umyjesz zęby.
- Po wypiciu wody możesz umyć zęby, ale nie jedz ani nie pij przez 45 minut.
- Po 45 minutach możesz normalnie jeść i pić.
- Po każdym posiłku lub przekąsce nic nie jedz ani nie pij przez 2 godziny.
- Jeśli jesteś chory, starszy lub nie jesteś do tego przyzwyczajony, możesz rozpocząć ten proces stopniowo, aby ostatecznie osiągnąć 4 x 160 ml wody dziennie.
Warto, aby terapia ta była kontynuowana jako rutyna, dlatego każdy powinien postępować zgodnie z tą procedurą. Co najważniejsze, Chińczycy i Japończycy wolą pić do posiłków ciepłą wodę niż zimną. Zimna woda zestala tłuszcze w naszym ciele, a to już powoduje choroby. Również w Ajurwedzie uważa się, że picie zbyt zimnych płynów może powodować wiele chorób.
Dlaczego mamy wierzyć Japończykom?
Dlaczego powinniśmy przyjąć japońskie zdrowe nawyki?
Japończycy mają najdłuższą żywotność jako naród. To właśnie w tym narodzie żyje najwięcej 100 - latków!
Japońska terapia wodna jest znanym zabiegiem od dawnych czasów. W rzeczywistości jest ona niezwykle popularna nie tylko w Japonii, lecz na całym świecie. Nasze ciała składają się w 60-70% z wody. Dlatego spadek poziomu wody w naszym organizmie może stać się przyczyną chorób, a także wpływać na funkcjonowanie wielu organów ciała.
Poniższa lista podaje liczbę dni terapii wodnej wymaganych do wyleczenia/kontroli/redukcji głównych chorób:
- Wysokie ciśnienie krwi – 30 dni
- żołądek – 10 dni
- Cukrzyca – 30 dni
- Zaparcia – 10 dni
- Rak – 180 dni
- gruźlica – 90 dni
- Pacjenci z zapaleniem stawów powinni stosować powyższe leczenie tylko przez 3 dni w 1. tygodniu, a od 2. tygodnia – codziennie
Co więcej - ta metoda leczenia nie ma skutków ubocznych!!!
Maria Kolowca
Można też w inny sposób korzystać z uzdrawiającej mocy wody: Prosta metoda na pozbycie się grypy według ks. Kneippa www.wzagajnikuduszy.pl Ksiądz Sebastian Kneipp żył w XIX wieku. Jego metody leczenia to zabiegi głównie z zimnej wody. Zalecał również stosowanie ziół i zdrową dietę. W swoich książkach stale powtarzał proste stwierdzenia tak, żeby każdy był w stanie je zrozumieć: Trzeba wydalić zgniłe materie i uregulować krążenie krwi. Służyły temu właśnie zabiegi z wody. Przy okazji opowiem o moim tacie, który mając 50 lat, przywiózł tę książkę od rodziny z Kanady. Czuł się wtedy dość kiepsko bo stale bolała go głowa, a poza tym był stanowczo za gruby. Tata niezwykle zapalił się do metod księdza Kneippa i wykonywał jego zalecenia dokładnie i z zapałem. Szybko stracił tuszę, za to nabrał dużo energii. Robił też kąpiele oczu w świetliku. Ja wtedy chodziłam do liceum, pamiętam, że rano nie mógł otworzyć oczu tyle ’ świństwa’ z nich wychodziło. Po tych zabiegach nie używał okularów do czytania, a cała rodzina zachwycała się oczami wujka Janka, bo z szaroburych stały się niebieskie jak bławatki. Dożył w niezłej formie 93 lat. Cerę miał jak brzoskwinka. Nie byłam równie zapalona do dbania o siebie i dlatego chcę powiedzieć tylko o tych metodach, które sama stosowałam. Wiem, że są skuteczne. Pierwsza, którą uważam, że wszyscy powinni znać, to omywanie ciała wodą w chorobach typu przeziębienie, katar, grypa. Chory musi położyć się do łóżka i mocno rozgrzać. Do miski wlewamy wodę i ocet jabłkowy/ 1/4 objętości octu . Zimą woda ma być gorąca, w lecie zimna. Zanurzamy ręcznik w przygotowanym roztworze i odciskamy z nadmiaru wody. Następnie zwilżamy szybko całe ciało chorego lub swoje. Zabieg nie może trwać dłużej jak minutę. Każde miejsce na ciele ma być zwilżone 2 lub 3 razy. Nie omywamy jedynie włosów. Jeżeli zabiegi robimy zimą stosujemy ciepłą wodę. Jednak ostatnie omywanie musi być zrobione zimną wodą. Na mokre ciało zakładamy najlepiej szlafrok z lnu. Teraz nie do dostania, ale może być piżama lub szlafrok ale z naturalnego włókna. Kładziemy się do nagrzanego łóżka, szczelnie okrywamy. Tak leżymy 1 godzinę. Po godzinie zabieg powtarzamy. Możemy to robić 5- 6 razy. Zależy schorzenia, ale zazwyczaj po drugim, trzecim zwilżaniu występują obfite poty.( ks. Kneipp zwilżania nazywa omywaniami). Ta część leczenia nie jest przyjemna, bo nieraz poty są bardzo obfite. Następnego dnia człowiek jest też niezwykle słaby, ale to koniec ujemnych stron tej metody Kilkanaście lat temu wyleczyłam w ten sposób córkę. Miała koło 40 stopni, to była sobota. Nie chciała tych zabiegów, jednak nie miała wyjścia. Zrobiłam jej 2 omywania, bardzo się pociła i trzeba było użyć dwóch szlafroków. Rano miała temp 36,6 . Jej znajomi byli chorzy przez 3 tygodnie a jako że przebywali razem najprawdopodobniej byli zainfekowani tym samym wirusem.